Nie udało się za pierwszym razem, być może uda się za drugim. Wójt Dorota Hajto-Mazur próbuje na siłę przepchnąć przez Radę Gminy Niegowa uchwałę w sprawie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Niegowa, co do której kilkuset Mieszkańców miało mnóstwo zastrzeżeń.
Przytoczę dwa ciekawe komentarze, które pojawiły się na portalu wNiegowie.pl w marcu br.
"To Studium…….to tzw.robota zza biurka z danymi z lat 2010 2014 .Takie zapisy jak brak potrzeb związanych z funkcjonowaniem Policji ,na większości gminy zakaz budowy przydomowych oczyszczalni ścieków,brak zagrożenia powodziowego,brak terenów zdegradowanych czy zakaz stosowania ogrodzeń z elementów betonowych od dróg publicznych ,to typowa robota dla dobra i potrzeb mieszkańców gminy . GRATULUJĘ"
"CIEKAWOSTKA, urząd gminy Niegowa ma swoją stronę na biuletynie informacji publicznej, czyli BIPie (bo MUSI – takie przepisy). Poza tym prowadzi stronę niegowa.pl i profil na Facebooku. Wydawało by się, że pełna przejrzystość działania. Ale czy aby na pewno?
Najważniejszy ostatnio temat – nowe studium. Odpowiedzi na uwagi do 2go wyłożenia pojawiły się chyba pod koniec stycznia 2018. Tylko… że nikt o tym nie wiedział! Zero informacji dla mieszkańców w tak ważnej sprawie.
Odpowiedzi na uwagi zostały opublikowane DOPIERO 22 lutego 2018 – co ciekawe – uktyte jako załącznik do informacji o sesji, a nie jako samodzielna informacja (zatytułowane: ZAL_4_do_projektu_uchwaly-Studium)! Oczywiście opublikowane zostały na BIPie.
Czy naprawdę nie dało się tego opublikować JAK NALEŻY wcześniej na tych wszystkich stronkach jakie gmina prowadzi? Niech mi ktoś wytłumaczy że tu nikt nic nie kręci…"
Czy tym razem Wójtowi uda się przepchnąć tę uchwałę? Zobaczymy na najbliższej sesji.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Pliki do pobrania:
PROJEKT_uchwaly-Studium (37.4kB)
UZASADNIENIE_do_projektu_uchwaly-Studium (46.3kB)
ZAL_1_do_proj_uchw_Studium-Uwarunkow_cz_tekst (6.8MB)
ZAL_2_do_proj_uchw_Studium-Uwarunkow_cz_graf (10.1MB)
ZAL_3_do_proj_uchw_Studium-Uwarunkow_cz_graf (9.4MB)
ZAL_4_do_proj_uchw_Studium-Rozpatrzenia_uwag (815kB)
większość rady zagłosuje tak jak im wójt każe
Nie mają własnego rozumu, to robia co im każą. Gmina oddaje wszystko w ręce jednego barana, a reszta ludzi sie nie liczy.
Wszystko zostanie w rękach jednej królewskiej rodziny…
To co Wójtowa napisała na aktualnościach to same bzdury ,nam Radnym ubliża chcąc własny cel osiągnąć za wszelką cenę.W tej sytuacji liczymy na solidarność innych Radnych i zrobienie porządku z tą prywatą.
popieram cie kolego wójta braknie a ciule zostaną dupolizy.
Pamietajcie PANOWIE GŁOSUJĄCY, tu nie chodzi o to czy ktos cos dostal lub nie, tu chodzi o to ze Król bedzie mial monopol na wszystko, zawlaszczy Mirow i Bobolice a mieszkacy nie beda mogli nic zrobic!!!PRZEMYSLCIE TO DOKLADNIE. To jest oddanie mu kontroli!!!
Z tego co pamiętam to “Uchwała o przystąpieniu do zmiany Studium…..'”z 2012 roku ,była podjęta po to żeby można było przyjmować wnioski ,a nie ogłaszać przetarg i wyłaniać firmę na opracowanie Studium….Jeżeli występują potrzeby to należy zrobić zmiany miejscowe.Obecna sytuacja wygląda na to ,że za pieniądze podatników chce się zrealizować własne cele.
Co wy chcecie od Króla dzięki jego inwestycją mieszkańcy Mirowa i Bobolic koszą kasę z agroturystyki a w innym przypadku to by pies z kulawą nogą do nich nie zajrzał. Sami sprzedali mu zamek a dzisiaj mają pretensję taka to natura dobrych świętych ludzi chrześcijanie .
Zgadza sie sprzedali z nadzieja na lepsze perspektywy, ale jakbys widzial nowy plan to tylko Krol dostal uslugi turystyczne i tylko dwie inne dzialki zostaly przeksztalcone na mieszkaniowe,
wiec nie gadaj glupot,tylko sprawdz fakty.
A jakie to są lepsze perspektywy jak dzięki Królowi kasę trzepiecie ludzka nienawiść nie zna granic .
Nie nauczyli cie czytac ze zrozumieniem? ,nie masz pojecia jak plan wyglada to po co gadasz takie rzeczy.
Ciekawe czy Radni przyjmą Studium….jeżeli mają negatywną opinię w zakresie ochrony środowiska i ochrony zabytków.
Powiadam wam uciśniony narodzie, który zbłądził sprzedając nieużytki i zamki Laseckimu. Wtedy naród się cieszył bo znalazł kupca. Kupiec inwestując podbił cenę rynkową terenów kilkusetkrotnie. Teraz żal i zazdrość cztery litery ściska. Później przedstawiciele uciśnionych wyłączyli Królowi nabyte tereny z planu przestrzennego, teraz ci co mu wyłączyli najwęcej pretensji mają, że Król może robić u siebie wszystko. Narodzie uciśniony, przemyśl wszystko od początku, jak to się zaczęło i wyciągnij wnioski. Bo do finału brakuje tylko muru na 3 metry. Odmów pokutę za swoje błędy.
Mur już jest.
Obłąkany proroku po pierwsze mamy takiego a nie innego wójta który zamienia działki dając tereny przy samym zamku a dostaje kible. A jeśli chcesz wiedzieć jak się to zaczęło to właścicielem zamku był rzekomo gospodarz z Bobolic który sprzedał panu L cały zamek z ziemią. Nigdzie w dokumentach archiwalnych nie widniało że zamek jest własnością “gospodarza z Bobolic ” po pewnych działaniach ten gospodarz został uwłaszczony w sądzie i stał się właścicielem zamku i terenów wokół zamku po czasie sprzedał to wszystko wiadomej osobie. Jako prorok chyba znasz przypadki przejmowania nieruchomości w Warszawie czy w Krakowie nie przebiega to zgodnie z prawem przydałby się tak działający organ u nas aby to zweryfikował
Dla ciekawych przeszłości zamku mirowskiego i bobolickiego (w tym na końcu też argument w gestii tego, kto był traktowany wg decyzji Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach za właściciela ruin zamku w Bobolicach w momencie uznawania ich za zabytek, jak to ówczesna władza sprawdzała itp.:
Sprawa zamku mirowskiego i bobolickiego – uznanie ich za zabytki w latach 30-tych XX wieku, na podstawie akt spraw zachowanych w AP w Kielcach.
Zamek Mirów
Wojewoda Kielecki (a z jego upoważnienia dr Andrzej Oleś) uznał orzeczeniem z dnia 30 kwietnia 1932 za zabytek ruiny zamku w Mirowie. Zostały one określone jako położone na gruntach wspólnych zwanych “Skały Mirowskie” należących do “Ogółu” mieszkańców wsi Mirów. Orzeczenie dotyczyło ruin, skał, murów i terenu o promieniu 20 metrów dookoła murów zamkowych.
Orzeczenie nosi datę wydania 30 kwietnia 1932 i znak sprawy L. AK 11/Za/5/32/Ki.
Jego uprawomocnienie nastąpiło, wg adnotacji na dokumencie, 25 października 1932, o czym świadczy ponadto okrągła pieczęć Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach oraz podpis – z upoważnienia wojewody – dra Andrzeja Olesia.
Pomiędzy wydaniem orzeczenia, a uprawomocnieniem minęło prawie pół roku. A to z powodu nieoczekiwanych komplikacji.
Decyzja o uznaniu ruin za zabytek powinna być wpisana do księgi hipotecznej prowadzonej przez Starostwo Powiatowe w Będzinie. Starosta Będziński nie mógł jednak tego zrobić, bowiem po sprawdzeniu Ksiąg Wydziału hipotecznego w sądzie w Sosnowcu okazało się, że mirowski zamek ma za właściciela osobę prywatną – Witolda Czeczotta (!).
W związku z tym, orzeczenie wróciło z Będzina do Kielc jako nie zapisane w księgach ze względu na sprzeczność danych, co do właściciela ruin. . W tej sytuacji Wydział Administracyjny UW w Kielcach zwrócił się do Konserwatora Zabytków w Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie, z prośbą o zbadanie sprawy i ewentualne sprostowanie.
W tym też czasie Urząd Gminy w Niegowie informuje władze wojewódzkie w Kielcach, że nie wie nic o jakimkolwiek prawie własności pana Czeczotta do ruin zamku w Mirowie. I przekonuje, że ruiny są własnością Ogółu wsi Mirów. Lecz od kiedy i od kogo je nabył Ogół, tego niegowscy urzędnicy ustalić nie potrafią.
Na szczęście znaleziony został sam Witold Czeczott. Okazało się, że mieszka w Zawierciu. Obywatel ten oświadczył pisemnie w Zawierciańskim Starostwie, że jest właścicielem ruin zamkowych, ale w Morsku, a nie w Mirowie. Zamek w Morsku wówczas nie był uznany za zabytkowy.
To ostatecznie wyjaśniło sprawę własności powstałą niejako przypadkiem, w sprawie uznania ruin zamku za zabytek.
W początkach lat trzydziestych zaczyna pękać wyraźnie ściana wieży (później zawalona). 4 kwietnia 1934 roku zamek ogląda i wykonuje opis planowanych napraw – inżynier architekt Kazimierz Barszczewski. Na opisie i planach jednak się kończy.
Mijają dwa lata i przedstawiciel Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach pisze do ks. Władysława Borka – proboszcza Parafii Niegowa – pismo z prośbą o informacje o stanie ruin i o zorganizowanie miejscowego komitetu opieki nad ruinami zamków w Mirowie i Bobolicach.
Ksiądz Borek taki komitet organizuje, a upatrzonymi do pomocy osobami, wg stanu na czerwiec 1937 roku, byli:
Jan Świderski – właściciel majątku Mzurów
Józef Lamch – wójt gminy Niegowa
Władysław Pitek – kierownik szkoły w Niegowie
Ludwik Górski – sekretarz zarządu gminnego
Adam Marcinkowski – komendant Policji Państwowej w Niegowie
Józef Radosz – sołtys wsi Mirów
Antoni Zieliński – sołtys wsi Bobolice
Helena Sołtysówna – kierowniczka szkoły w Mirowie
Alfred Rambuszek – kierownik szkoły w Bobolicach
Brunon Leszczyński (a wcześniej także jego brat – Maksymilian Leszczyński) – mieszkańcy Mirowa
Ignacy Baryła – mieszkaniec Bobolic i wówczas właściciel ruin tamtejszego zamku.
W tym samym czasie przebywający w Mirowie wysłannik wojewody, pan Zygmunt Simra (nazwisko słabo czytelne) wysyła pocztówkę z Mirowa do Kielc, do dra Andrzeja Olesia. W jej treści informuje, że stan ruin jest tragiczny. Ciekawostką jest fakt, że wysyła ją z domu pana Leszczyńskiego pod zamkiem, 22 września 1936.
Gazeta Ilustrowany Kurier Codzienny z dnia 28 listopada 1936 nr 331, zamieszcza informację o runięciu ściany wieży zamkowej, opisując jednocześnie jako możliwą przyczynę – celowe rozbieranie zamku przez gospodarzy ze wsi Mirów.
Taką samą informację przekazuje jeden z mieszkańców Warszawy, pisemnie, do władz centralnych II RP.
9 grudnia 1936 zostają przeprowadzone oględziny ruin zamkowych. Uczestniczy w nich sołtys wsi Mirów – Józef Radosz. W treści opisu i szkicu pojawia się informacja, że ściana runęła nie “teraz” jak to napisano w gazecie, a ponad 2 lata temu, czyli w roku 1934.
Tymczasem Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, reagując na notatkę prasową i doniesienie mieszkańca Warszawy o prawdopodobnym celowym zniszczeniu ściany zamku, poleca przeprowadzić czynności wyjaśniające. Sprawą zajmuje się Urząd Wojewódzki w Kielcach oraz niegowska Policja Państwowa.
W efekcie tych czynności ustalono jedynie,że kilku mieszkańców Mirowa zamierzało zebrać kamienie z zawalonej już ściany dla swoich potrzeb. Zaczęli je już w tym celu gromadzić na odrębnych składowiskach oczyszczając w ten sposób gruzowisko. Policja nie stwierdziła, by przyczyną zawalenia się ściany, czy też dwóch ścian, było “wydłubywanie” kamieni z murów ściennych przez mieszkańców Mirowa. Żaden z mieszkańców wsi nie został ukarany.
W sprawie naprawy ruin nic się nie dzieje, nie ma żadnych pieniędzy z budżetu starostwa ani województwa, o gminie nie mówiąc, a ksiądz Borek informuje UW w Kielcach, że w takim razie zawiesza działalność komitetu ochrony ruin zamkowych.
Nadchodzi wrzesień 1937 i do sprawy zostaje powołany nowy architekt, którym jest Edward Usakiewicz z Częstochowy. Sporządza plan ratowania ruin przed dalszym zawaleniem, określa koszty naprawy.
Z ofertą podjęcia się czynności naprawczych występuje do UW w Kielcach majster budowlany i cieśla z Niegówki – Stanisław Ginter.
Prace jednak nie ruszają, bo Starosta Zawierciański nie wywiązuje się z obietnicy ich głównego sfinansowania. Stanisław Ginter nie otrzymuje też umówionej zaliczki. A potem wybucha II wojna światowa.
Zamek Bobolice
Sprawa ruin w Bobolicach jest o tyle prostsza, że mają jednego prywatnego właściciela. Jest nim Ignacy Baryła z Bobolic. I to jemu UW w Kielcach, za pośrednictwem Gminy Żarki i Gminy Niegowa, doręcza decyzję o uznaniu ruin za zabytek. Z tym, że poza ruinami określony zostaje teren o promieniu do 50 m. Ignacy Baryła odbiera decyzję z rąk urzędnika gminy w Niegowie dnia 20 maja 1932, a rok później zapis ten (o uznaniu ruin za zabytek) zostaje umieszczony w dziale III pod nr 36 Księgi Hipotecznej przy Sądzie Okręgowym w Sosnowcu. Nie wiadomo z czego wynika ta roczna zwłoka.
A ja zastanawiam się o co tu naprawdę chodzi? Przecież skoro Krol L jest wyłączony z miejscowego planu zagospodarowania, to błędem jest twierdzenie, że on coś zyskuje na uchwaleniu studium. Przecież w chwili obecnej może uzyskać warunki zabudowy na wszystko co chce, a jak będzie studium a potem plan to będa go obowiazywały zawarte tam zakazy i nakazy. Dlatego tez ci co nie chca uchwalic studium, na pewno później będą przeciw uchwaleniu planółw, tylko, że nie wiem czy świadomie chca być przeciw swoim wyborcom, czy też sa tego nieświadomi, że grając przeciw studium graja przeciw zwykłym ludziom a za Panem L. Dodam jeszcze, że pofatygowałem sie sprawdzić jakie dzialki nie sa dopuszczone do zabudowy i wiecie co, sprawdxcie na geoportalu. Większość jest naprawdę bardzo daleko oddalone od innych budynków, prawie w lesie, inne maja dopuszczone ok 70-100m od drogi- a po co im cała dzialka- będa nimi handlować? Tak, że ja tam nic złego w tym planie nie widzę- teraz tylko uchwalac plany zagospodarowań i niech się ludzie budują. A co do agroturystyki to każdy może ja sobie otworzyć, w każdej miejscowoci,nie potrzeba żadnych stref usług.
Panowie pokazcie ze macie wieksze JAJA niz wojtowa, wszyscy trzmaja kciuki!!!
Realista zastanawia się o co w tym wszystkim chodzi i pisze to co on myśli a przecież aby uzyskać warunki zabudowy na podstawie decyzji też obowiązują zakazy i nakazy. Uprawniony urbanista architekt który sporządza dokumenty do urzędu w celu wydania decyzji musi się ściśle trzymać wytycznych i brać pod uwagę wszystkie przepisy ustawę o planowaniu przestrzennym, ustawę o ochronie zabytków ,uchwałe sejmiku województwa śląskiego o planach ochrony parków, ustawę o lasach, ustawe o gruntach rolnych ,ustawę rewitalizacyjna,itp i na podstawie tych wytycznych opiniuje takie tereny dla urzędników w gminie i dopiero urzędnik wydaje decyzję administracyjną. Dlatego jest całkiem odwrotnie jak Realista myśli bo studium to są wytyczne do planów na podstawie tych wytycznych są tworzone plany więc jeśli ktoś ma tereny przyznane w planach to już jest przeanalizowane czy te tereny mogą być a jak mogą to nie musi się obawiać. Kilka lat wstecz decyzje o warunkach zabudow było łatwiej dostać niż teraz a otóż z prostego powodu już nikt z Architektów w tych czasach nie chce się podkładać gdzie dawniej za korzyści Opiniowano tereny niezgodnie z prawem teraz już takich Architektów jest coraz mniej są tylko jednostki chociażby jak to państwo nazwali król L woli jednak plany aby w planach tereny były muszą być też w studiu. Realista w tych planach nie widzi nic złego żeby tylko uchwalić tylko jednak trzeba zrozumieć tych radnych którzy dążą do opinii urbanisty który by stwierdził że jest to zgodne z prawem i wyżej wymienionymi wytycznymi do prac planistycznych ustawami .Skoro jest wszystko zgodne to wójt nie powinien mieć obaw tylko sam wystąpić z radnymi o taką opinię innego urbanisty czy na firmę która tworzy studium nikt nie wpłynął. Z tego co widać to w obrębie zamku w Mirowie i Bobolicach na obszarze wpisanym do rejestru zabytków w sposób niedopuszczalny i sprzeczny z uchwałą o planach parku podstrefa 1 A gdzie zakazuje się lokalizacji zabudowy kubaturowej dopuszcza się rozległe tereny usług turystycznych UT. A ponadto w studium lokalizuje się tereny M na glebach klasy bonitacyjnej podlegających ochronie. Kontrowersyjne jest też przeznaczenie bardzo dużego terenu usług turystyki UT przy drodze do łutowca gdyż tereny te powinny być objęte dodatkowymi analizami dotyczącymi możliwościami inwestowania i opinia jest wskazan bo rozwieje wszelkie wątpliwości